Denerwuje mnie własna matka :) Zresztą chyba każdy by mnie denerwował, gdyby ciągle zadawał mi pytania w stylu: a jak się czujesz? a czujesz coś? a kiedy robisz test? a kiedy do lekarza? O Chrystusie, cierpliwości!! Dlaczego ja po prostu nie mogłam nie przyznawać się do leczenia. Mogłam przecież stwierdzić, że jedyną pociechą jaką chcemy mieć jest nasz pies. Wszyscy daliby nam święty spokój. A tak weź się tłumacz co miesiąc ze spraw tak intymnych jak własna piczka, macica i plemniki męża. Ludzie nie mają w sobie ani odrobiny taktu (pomijam swoją Mamę, której mogę wybaczyć tej dopytywanie ze względu na jej troskę o nas). Dla mnie temat posiadania dzieci, ślubów i życia małżeńskiego jest sprawą tylko i wyłącznie małżonków, więc po co mam o to pytać. Ktoś będzie chciał to sam opowie. Ja po takich ciągłych pytaniach: a Wy kiedy? Nie staracie się? mam ochotę zapaść się pod ziemię, walnąć kogoś w twarz, odwrócić się na pięcie i odejść. Najczęściej kończy się głupim uśmiechem beza komentarza albo ciętą ripostą (zależy od tego, kto pyta). Jestem przewrażliwiona?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz