czwartek, 19 listopada 2015

O żesz Ty...


Wieki nie pisałam. Trochę specjalnie, trochę z przekory. A trochę dlatego, że wątek przewodni bloga zaczął mnie...wkurzać. Nie chce mi się już o tym myśleć, choć myślę codziennie. W temacie dziecio-robienia nic się nie dzieje. W sensie, nic medycznego, bo próby naturalne trwają w najlepsze. Ale ja TO mam - mam najlepszą na świecie antykoncepcję, 100% skuteczności - moja własna immunologia. Polecam każdemu, kto decyzję o poczęciu odkłada na kiedyś tam. Tak więc ja i mąż działamy zupełnie full natural coraz mniej myśląc o tym, żeby się udało. Bo chyba coraz mniej wierzymy, że się uda :)