Dzisiejsza wycieczka starym jak świat motocyklem wyluzowała nas na maxa, już wiem co mój mąż widzi w tych starociach:) Pomijając muchy w zębach, włosach, nosie i pszczołę, która wpadła mi pod bluzkę było całkiem przyjemnie. Choć nie jestem zwolenniczką jednośladów (nawet tych nieprzekraczających 40km/h:) muszę skapitulować i przyznać małżowi rację - są boskie:)
niedziela, 29 czerwca 2014
Niedzielny chillout
Dzisiejsza wycieczka starym jak świat motocyklem wyluzowała nas na maxa, już wiem co mój mąż widzi w tych starociach:) Pomijając muchy w zębach, włosach, nosie i pszczołę, która wpadła mi pod bluzkę było całkiem przyjemnie. Choć nie jestem zwolenniczką jednośladów (nawet tych nieprzekraczających 40km/h:) muszę skapitulować i przyznać małżowi rację - są boskie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz